wtorek, 7 października 2014

Przed- i po-soborowe wspomnienia ks. inf. Józefa Clifforda Fentona


ks. J.C. Fenton
Ks. infułat Józef Clifford Fenton był księdzem diecezji Springfield (USA), wyświęconym w 1930 r. Wykładał teologię na Amerykańskim Uniwersytecie Katolickim i jednocześnie redagował Amerykański Przegląd Kościelny (1943-1963). W 1931 r. obronił doktorat z teologii ( The Concept of Sacred Theology ) na Angelicum w Rzymie. Jego promotorem był słynny o. prof. Reginald Garrigou-Lagrange OP.

Za pontyfikatu Piusa XII ks. Fenton został uhonorowany tytułami szambelana papieskiego (1951), prałata (1954), a Paweł VI mianował go infułatem (1963). Był członkiem Papieskiej Akademii Teologicznej oraz konsultorem Świętej Kongregacji Seminarów i Uniwersytetów (1950-1967). Podczas Drugiego Soboru Watykańskiego pełnił funkcję doradcy (peritus) swego dobrego znajomego, Alfreda kard. Ottavianiego. Był znany ze zwalczania wszelkich przejawów modernizmu w Kościele. m.in. ostro krytykował wywrotowe prace o. Jana Courtneya Murraya SJ, które Sobór potem przyklepał jako nauczanie o "wolności religijnej"

Dzięki jednej z sieci amerykańskich bibliotek cyfrowych mamy możliwość poczytania jego pamiętników. Polecamy gorąco.  Oto garść tłumaczeń co ciekawszych kawałków.

1960
- Nasz maltański przyjaciel (urodzony w Aleksandrii) powiedział nam, że w 1958 r.  widział Spelly'ego [Franciszek kard. Spellmann] wychodzcego z konklawe, wstrząśniętego i bladego jak ściana. (2.11.1960)
- Dla mnie warunki, jakie panują tutaj w Rzymie są dowodem na to, że istnienie Kościoła jest cudem porządku społecznego. W ogólności jest on rządzony przez ludzi, którym wogóle nie zależy na czystości i integralności doktryny katolickiej. A jak mają już nóż na gardle, to zawsze jednak nauka Chrystusa jakoś wylezie na wierzch. (5.11.1960)
- Ten Sobór nie może się nie udać. Ta podróż nauczyła mnie jednego: Z pewnością jestem wierzący. Pokazała mi też, że niektórzy z przywódców Kościoła wyglądają na niewierzących.(5.11.1960)

1962
- Dotarły do mnie cztery propozycje z sekretariatu soborowego (...) Nigdy w Kościele nie było mniej skutecznych środków niż tajne potępienie błędu (16.03.1962)
- On [kard. Ottaviani] mówił mi, że w przededniu soboru nikt nie wiedział, kim będą soborowi teologowie (28.09.1962)
- To zbrodnia, że nie składaliśmy Przysięgi Antymodernistycznej. Biedny O[ttaviani], centralna komisja odrzuciła jego (naszą) propozycję ślubowania. Zawierała ona potępienie dzieł [o. Jana Courtneya] Murraya [SJ] (9.10.1962)
- Zawsze miałem wrażenie, że ten sobór jest niebezpieczny. Rozpoczął się bez jakiegoś konkretnego powodu. Zawsze było tylko dużo gadania o tym, co ma się dzięki niemu osiągnąć. Teraz obawiam się, że prawdziwe niebezpieczeństwo jest przed nami. (13.10.1962)
- Właśnie zacząłem lekturę kwitów na temat liturgii i jestem w ciężkim szoku z powodu koszmarnej teologii. Oni naprawdę są tam durni, żeby napisać, że Kościół jest "simul humanam et divininam, visibilem et invisibilem" [jednocześnie ludzki i boski, widzialny i niewidzialny]. I piszą o Kościele, który działa "quousque unum ovile fiat et unus pastor" [dopóki nie będzie jedna owczarnia i jeden pasterz], tak jakby ten warunek nie był już osiągnięty. (19.10.1962)
- Nie wydaje mi się, aby jakikolwiek wysiłek z naszej strony przyniósł dobro Kościołowi. Myślę, że powinniśmy spojrzeć faktom w oczy. Od śmierci papieża św. Piusa X Kościołem rządzą liberalni i słabowici papieże, którzy podtopili hierarchię ludźmi niegodnymi i durniami. Skład obecnego zespołu soborowego jest tego widzialnym dowodem.  o. Ed Hanahoe, jedyny inteligentny i wierzący członek sekretariatu kard. Bea został wykreślony z listy ekspertów [periti]. Za to włączono na nią takich idiotów jak [ks. prał. Jan S.] Quinn albo kapuś [ks. Fryderyk] McManus. Z Ameryki dali [ks. Jerzego] Tavarda. Boże, pomóż nam! Z choćby powierzchownej oceny sytuacji możnaby wysnuć wniosek, że Chrystus Pan opuścił swój Kościoł. Wielu ludzi już się nie kryje ze swoimi poglądami. Jak mawiał jeden z księży, aby usprawiedliwić swoje liberalne poglądy, choć w głębi serca wiedział, ze się myli: "przez kilka minionych dekad, w Rzymie panowała tendencja faworyzowania liberałów". Dzisiaj to już nie jest tendencja, tylko oficjalna polityka. Jedyne, co obecnie możemy zrobić, to ujawniać przypadki coraz większego nieposłuszeństwa Chrystusowi. (19.10.1962)
- Według mnie Kościół bardzo poważnie oberwie tym soborem. Konflikt między liberałami i wiernymi katolikami jest już otwarty. Wczoraj jeden z holenderskich biskupów wygłosił bardzo niegrzeczna przemowę, w której postawił się za mówiącego w iniemiu wszystkich jego rodaków. Oskarżył innych biskupów, że twierdzenia o rzekomej (w rzeczywistości: były to stwierdzenia faktów) nieścisłości teologicznej w schematach soborowych są "przesadzone". Biedny miś wyglądał  na takiego, dla którego brak precyzji w dokumencie soborowym jest OK. Jestem zniesmaczony gadanie w taki sposób.  (27.10.1962)
- Czuję, że to zgromadzenie jest kompletnie w duchu liberalizmu. Nie mogę się doczekać, żeby wrócić do domu. Obawiam się, że nic tu po mnie. Bycie na soborze, oczywiście, to wspaniałe doświadczenie mojego życia, ale jednocześnie to jest wstrząsające rozczarowanie. Nigdy nie podejrzewałem, że episkopat może być aż tak zliberalizowany. Wygląda na to, że ten sobór oznacza koniec religii katolickiej jaką znamy. Będą msze w językach narodowych, co więcej - będzie nędzna, ohydna teologia w konstytucjach soborowych (31.01.1962)
- [ks. Sebastian] Tromp właśnie zauważył, że sobór duszpasterski nie powinien być soborem "niedoktrynalnym". Radzi sobie świetnie. Broni treści schematów. Nie daje wytchnąć naszej opozycji. Tu się tworzy historia. Jaka powinna być ranga teologiczna nauczania zawartego w konstytucji teologicznej albo doktrynalnej? Absolutnie pewne - co najmniej! (13.11.1962)
- Na osobiste polecenie papieża reguły uległy zmianie. Schematy wyrzucono do kosza. W skład nowej komisji weszli m.in. kardynałowie Meyer, Alfrink i Lienart (23.11.1962)
- Oni chcą za dzień - dwa zakończyć te telewizyjne bzdury i wtedy wziąc na tapetę Jedność Kościoła. To będzie katastrofa. Gdybym nie wierzył w Boga, byłbym dziś przekonany że Kościół Katolicki właśnie się kończy.  (23.11.1962)
- ...inni ludzie wierzą w to, o czym myślałem kilka miesięcy temu, że Jan XXIII jest oszukiwany, albo nieświadomy. Ale to nieprawda. On tu jest szefem. (25.11.1962)
- w artykułach w mediolańskim Corriere della Sera czytam o powiązaniach papieża z [ekskomunikowanym ks. Ernesto] Buonaiuti. Dzięki nim papież wygląda bardziej na prawdziwego modernistę. Prawdopodobnie nim jest. (26.11.1962)

1963
- Obawiam się, że oni mają zamiar zarzucić biednych wiernych katolików masą bzdur (6.03.1963)
- Liberalny katolicyzm w rozumieniu tych ludzi był i jest systemem myślenia poprzez który nauczanie Kościoła Katolickiego można przedstawić jako zgodne z ideami rewolucjonistów francuskich (11.05.1963)
- Dokument soborowy  to nie jest podręcznik teologii. Oświadczenie czy deklaracja soborowa może spowodować zamieszanie a nawet może wyrządzić szkody nawet jeśli nie zawiera błędów co do spraw wiary czy moralności. Wystarczy, że prześlizgnie się, ignorując je, ponad prawdami, które są i które przez długie wieki były uważane za twierdzenia nauki katolickiej. (11.05.1963)
- ks. Ed Hanahoe dał mi dwie książki o modernizmie. W jednej z nich znalazłem dowód na to, że nauczanie w pierwszej wersji nowego schematu o Kościele [czyli późniejszej konstytucji Lumen Gentium] i używany w niej język są tożsame z tezami [ekskomunikowanego ks. Jerzego] Tyrrella. Niech Bóg uchowa Kościół od tej wersji. Jeśli to przejdzie to będzie cholernie źle. Muszę się modlić i działać. (24.09.1963)

1964
- Nie ma żadych błędów w tekście [schematu o objawieniu Bożym], który właśnie uchwaliliśmy. Ale jest inny problem, bo jest on niekompletny i zwodniczy. (4.07.1964)
- [ks. Jan Courtney] M[urray] właśnie przyszedł zobaczyć zwycięstwo swojej fałszywej nauki [o wolności religijnej] (21.09.1964)
- [kardynał] Lienart przemawia. Nalega, że żydzi są wspólnymi przodkami [w wierze] wszystkich chrześcijan. Ignoruje fakt, że religia Izraela i Judy przed publiczną działalnością Chrystusa to było jedno, a postchrześcijański judaizm to zupełnie co innego. W centrum religii żydowskiej po Chrystusie było i jest wyparcie się Chrystusa. (28.09.1964)
- Im dłużej słucham tych przemówień i im więcej postępowości słyszę, tym bardziej jestem świadom faktu, że ten sobór jest jednym z najważniejszych wydarzeń w całej historii Kościoła. (9.10.1964)
- [ks.] Józef Quinn właśnie powiedział mi, że ŚO [Święte Oficjum] zostało zlikwidowane i że kard. Ottaviani nie będzie prefektem nowej, nie-najwyższej kongregacji, która zajmie jej miejsce. Upokarza się tego starszego człowieka. A on jest świętym. (21.11.1964)

1965
- Od kiedy tutaj przyjechałem prześladuje mnie obesja napisania książki "być kapłanem". Dwa dni temu w nocy, kiedy nie mogłem zasnąć, miałem natchnienie aby napisać coś, co nazywałoby się "być kapłanem w Kościele po Vaticanum II". Myślę, że coś już mam. Będę też mógł napisać komentarze do schematów. (26.10.1965)
- Rozdział o ekumenizmie [w tekście, który wrócił z komisji] to jest jakiś żart. Czyta się to jak jakiś XIX-wieczny memoriał albo kiepskawy tekst stażysty w lewackiej prasie. (28.10.1965)
- Przedwczoraj spotkałem się na kolacji z O[ttavianim]. Jak wracaliśmy zauważyłem, że papież napisał do O[ttavianiego] o [schemacie nr] 13. Widziałem ten list. To wielki błąd, że papież pozwolił aby to o wolności religijnej [schemat, który stał się konstytucją Dignitatis Humanae] i to o religiach niechrześcijańskich [co stanowi tekst Nostra Aetate] trafiło pod obrady soboru. (26.11.1965)

1966
- Dzisiejszego popołudnia zadzwonił do mnie Jan McCarthy. To jeden z wiernych, który ma dobre układy u Montiniego [Paweł VI]. Powiedział mi, że O[ttaviani] napisał jakieś teksty, w których całkowicie rewiduje swoje dotychczasowe stanowisko. Chyba musiało być to zrobione pod presją Montiniego. (24.09.1966)

1968
- Papież [Paweł VI] był dla mnie bardzo uprzejmy. W kółko mówił "ten człowiek to mój przyjaciel". Ludziom, którzy go otaczali mówił, aby dali mi wszystko, o co poproszę. Wspominał naszą 30-letnią przyjaźń. A tak naprawdę znamy się od 20 lat. (22.11.1968)
- Właśnie podjąłem decyzję, aby napisać nową książkę. Powinienem napisać o pojmowaniu Kościoła. Niczego takiego nie napisano od czasu Soboru. W książce mam nadzieję napisać sporo na temat soboru. Muszę być bardzo ostrożny. Jeśli szczery katolik pisze książkę to albo zostanie ona zamilczana albo brutalnie zaatakowana. Nie wolno mi zrobić żadnych błędów. Moją główną teza musi być to, że katolicka teologia Kościoła została udoskonalona, ale nie została w żaden sposób zmieniona przez sobór. Muszę zacząć od podstawowego pojęcia Kościoła jako zgromadzenia ludzi "przeniesionych" z królestwa ciemności do królestwa światła. Sobór pominął całe tło Kościoła. Zminimalizował lub pominął fakt, że Kościół napotyka na opór, nie tylko opór pojedynczych nieprzyjaciół, ale opór "świata". (23.11.1968)

1969
- Myśli do zapisania:
1) "for all men" [za wszystkich ludzi - błędna formuła używana w miejsce "pro multis" w angielskich tłumaczeniach słów konsekracji wina w NOM]
2) Krzywoprzysięstwo i Przysięga Antymodernistyczna
3) Herezję może osądzić tylko historyk - wypowiedź łonabi teologa
(27.03.1969)

Ks. Józef zmarł 4 miesiące później. Wdrożenia NOM-u nie dożył. Pan Bóg oszczędził mu zgryzot.