czwartek, 9 października 2014

Rajmund kard. Burke zaorał

Gość Niedzielny (przecieramy zmęczone oczy ze zdziwienia) na głównej stronie podaje:

Na synodzie wiele się mówi o przyśpieszonym orzekaniu nieważności małżeństwa. Zdaniem prefekta Trybunału Sygnatury Apostolskiej, który zajmuje się między innymi tymi sprawami, nie jest to dobra tendencja. Chodzi tu bowiem o poznanie prawdy, która ma później wpływ na zbawienie człowieka. Nie należy być zbyt pochopnym – przestrzega kard. Raymond Burke.

Przypomina on, że małżeństwa rozpadają się najczęściej, nie z powodu nieważnie zawartego sakramentu, lecz przez niedochowanie wierności jednego z małżonków. I ludzie są tego świadomi. Dlatego Kościół nie może orzekać nieprawdy – powiedział Radiu Watykańskiemu amerykański hierarcha, poproszony o podsumowanie pierwszych dni synodu.

„Pracujemy bardzo intensywnie, mówimy o bardzo wielu tematach, które dotyczą małżeństwa i rodziny – powiedział kard. Burke. – Jest tego chyba za dużo na tego typu i tak krótkie posiedzenie. W tej chwili wydaje się, że jest wielkie zamieszanie. Mamy jednak nadzieję, że uda się coś wyjaśnić, w oparciu oczywiście o odwieczne nauczanie Kościoła, które zawsze było podstawą zdrowego duszpasterstwa. Nie powinniśmy się zagubić w rozważaniu jedynie trudnych przypadków, bo nie po raz pierwszy Kościół zajmuje się tymi trudnymi sytuacjami. Natomiast Synod powinien przede wszystkim dać pozytywne przesłanie o rodzinie”.