środa, 15 października 2014

Z gnoju nic się nie urodzi

Już nawet Gazeta Wyborcza alarmuje, że dyskretnie popierane przez Franciszka siły postępu i wyzwolenia obyczajowego mają ciężko na obecnym synodzie.

Papież Franciszek obserwuje dyskusję w milczeniu i jest zaniepokojony - komentuje "Il Messaggero". Zauważa, że za słowa komentarza można uznać jego słowa z kazania wygłoszonego we wtorek podczas mszy w kaplicy Domu świętej Marty. "Nie można zawsze pozostawać zamkniętym w swoim systemie, trzeba zawsze otwierać się na niespodzianki Boga" - powiedział.

"Właśnie, niespodzianki" - konstatuje gazeta. Podkreśla, że na synodzie niespodzianki te są często nieoczekiwane. Dziennik przytacza wypowiedź jednego z wysokiej rangi niemieckich kardynałów, który odnosząc się do tekstu zwrócił się do ojców synodalnych następująco: "Z gnoju nic się nie urodzi" (Dal letame non nasce nulla).

Dzienniki odnotowują, że jednym z hierarchów, który "dolał oliwy do ognia" jest przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Stanisław Gądecki. Oświadczył, że tekst jest nie do przyjęcia dla wielu biskupów i uznał, że jest to odejście od nauczania Jana Pawła II. Jego słowa przytacza między innymi "Corriere della Sera". Dziennik stwierdza, że na synodzie doszło do "pęknięcia jedności".

Gazety cytują słowa przedstawiciela konserwatywnego skrzydła amerykańskiego kardynała Raymonda Burke'a, że synod "nie jest demokratycznym zgromadzeniem, na którym biskupi zbierają się, by większością głosów zmienić doktrynę".

Zauważa się, że trudny do przewidzenia będzie wynik sobotniego głosowania nad dokumentem końcowym. "To może być przykry test dla papieża Bergoglio" - stwierdza "Il Messaggero".