To tytuł kolejnego "wywiadu" udzielonego przez papieża Franciszka w ramach dalszego, konsekwentnego autorozwoju pokory i cichości
wersja angielska
Wywiad to zapis papieskiej rozmowy z przełożonymi zakonnymi z końca listopada 2013 r.
kilka cytatów:
Problemów nie można rozwiązywać po prostu zabraniając tego czy tamtego. Potrzebny jest dialog i konfrontacja
powyższe spiżowe słowa zapewne nie dotyczą Franciszkanów Niepokalanej
aby uniknąć problemów, w niektórych domach formacyjnych młodzi ludzie zaciskają zęby, starają się nie popełniać błędów, trzymają się reguły, uśmiechają się i tylko czekają na ten dzień, w którym powie się im: "W porządku, wasza formacja się zakończyła". To jest hipokryzja, to jest wynik klerykalizmu, który jest złem, jednym z najgorszych.
Mniej reguł, mniej subordynacji, więcej swobody. By żyło się lepiej. Wszystkim. To kiedy Franciszku likwidujecie zakonne śluby POSŁUSZEŃSTWA?
Formacja przyszłych kapłanów to dzieło sztuki, a nie nagonka policyjna. Musimy uformować ich serca, inaczej stworzymy małe potwory. A później te małe potwory będą kształtować lud Boży. Aż mi cierpnie skóra.
Jak wyglądają i jak się zachowują kapłani uformowani w archidiecezji Buenos - już pisaliśmy. Są to niejednokrotnie małe potwory w cywilnych łachach; które popierają homozwiązki, nie mają obsesji na temat aborcji czy rozwodów, nie wierzą w istnienie Piekła i Czyśćca, albo mówią, że tam jest pusto... Małe potwory, które kierują się w swoich potworzych żywotach psychologią, ekonomią i polityką zamiast Bożym Objawieniem; które już nie wierzą w Rzeczywistą Obecność, w konieczność spowiadania się z grzechów, a na codzień starają się zapewnić rozrywkę liturgiczną swoim zgromadzeniom, aby ludzie się nie znudzili i nie odeszli w cholerę.
Tylko pomyślcie o zakonnikach i zakonnicach o sercach kwaśnych jak ocet. Oni nie zostali uformowani dla ludzi. A przecież my nie możemy kształtować administratorów czy zarządców, tylko ojców, braci, towarzyszy podróży.
powiedzmy wprost: pracowników socjalnych, bo do tego całe to wariactwo zmierza
Duch walki przeciwko światu jest obrazem życia zakonnego rozumianego jako ucieczka, ukrycie się w obliczu zagrożeń zewnętrznych trudności i komplikacji świata.
To jest naprawdę bardzo ważne dla mnie, potrzeba poznania rzeczywistości poprzez doświadczenie, spędzanie czasu udając się na peryferia aby naprawdę zobaczyć rzeczywistość, jak ludzie naprawdę żyją. Jeśli to się nie stanie, stajemy przed ryzykiem bycia abstrakcyjnymi ideologami i fundamentalistami, a to nie jest zdrowe.
Jeśli zakonnicy i zakonnice wezmą sobie powyższe słowa do serca to czeka nas ostateczny rozkład życia zakonnego. Franciszek zaorał i posypał wapnem.
Pamiętam przypadek bardzo smutnej małej dziewczynki, która w końcu wyznała wychowawczyni powód swego smutku, mówiąc: narzeczona mojej mamy [oryg: la fidanzata di mia madre] mnie nie lubi. Odsetek uczniów, których rodzice są po rozwodzie/w separacji jest wysoki. Sytuacja, w której obecnie żyjemy, stawia przed nami wyzwania, które niekiedy trudno nam zrozumieć. Jak mamy głosić Chrystusa tym chłopcom i dziewczętom? Jak mamy głosić Chrystusa pokoleniu, które się zmienia? Musimy uważać, aby nie zaszczepić ich przeciwko wierze.
czyżbyśmy byli pomału przygotowywani do zaakceptowania homozwiązków? Ze swego dzieciństwa pamiętam, że nasz ksiądz katecheta nie miał żadnych problemów z nazwaniem grzechu po imieniu i polecał zawsze dużo się modlić za takie patologiczne przypadki. No, ale Franciszek niedawno mówił, że całkowite zaufanie Panu Bogu, bez żadnych wątpliwości to objaw sekciarstwa, zaprzaństwa, trydentu i wogóle.